Sport wczoraj i dziś
Czy trenowano „gdzieś po szopach”? Jak funkcjonował polski sport w latach powojennych? Czy był obszarem indoktrynacji, czy raczej przestrzenią wolności? Skąd brały się znakomite wyniki polskich sportowców? To tylko niektóre wątki poruszane w dyskusji towarzyszącej promocji książki „Z dziejów sportu na Ziemiach Zachodnich i Północnych Polski po II wojnie światowej”.
Spotkanie, które odbyło się 7 maja w Cafe Księgarni „Tajne Komplety”, poprowadził komentator sportowy, dziennikarz Polskiego Radia Wrocław – redaktor Robert Skrzyński, a do dyskusji zaproszono historyków: dr. hab. Tomasza Przerwę i dr. Sławomira Szymańskiego, oraz wrocławskich sportowców, medalistów olimpijskich: Renatę Mauer-Różańską i Pawła Rańdę.
– Pretekstem do dyskusji jest książka będąca pokłosiem konferencji zorganizowanej dwa lata temu przez Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” oraz Instytut Historyczny Uniwersytetu Wrocławskiego – powiedział dr Wojciech Kucharski. Publikacja nie jest monografią, jest zbiorem 18 artykułów, które prezentują nowe badania nad historią sportu. Oprócz przybliżania rozwoju kultury fizycznej i poszczególnych dyscyplin, dotykają takich problemów jak powojenna organizacja struktur sportowych czy dziennikarstwo sportowe w czasach komunizmu.
– Na Dolnym Śląsku przed wojną funkcjonowało kilkadziesiąt skoczni, a po wojnie wykorzystywano tylko dwie, i to nie najlepsze. Nie przyjęto zachowanej infrastruktury – zauważył dr hab. Tomasz Przerwa, konstatując, że dzieje sportu to punkt wyjścia do śledzenia zachowań społecznych.
– PRL to złoty czas dla dolnośląskich klubów – mówił dr Sławomir Szymański. – Wówczas sport był finansowany głównie przez wojsko i milicję, a zawodników zatrudniano na fikcyjnych etatach, także w kopalniach i zakładach pracy, które finansowały kluby sportowe. Dopiero w latach 70. zaczęto wypłacać stypendia.
Zabierający głos sportowcy opowiedzieli historie swoich karier i zwracali uwagę na to, że dawniej dzieci i młodzież czuły potrzebę ruchu i sport był ich pasją. Dziś to się zmienia, a największym problemem są ich rodzice.
W dyskusji podkreślano, że w czasach PRL sport był obszarem indoktrynacji, ale – na co zwrócił uwagę obecny na spotkaniu dziennikarz sportowy dr Andrzej Ostrowski – także synonimem wolności. – Nigdy nie byłem w żadnej partii, a kierowałem działem sportowym bez przeszkód – podkreślał. Mówiono też o sporcie masowym, sponsorowaniu zawodników i klubów sportowych dzisiaj czy towarzyszącej sportowi dawniej i dziś korupcji.
– A dodatkowo sport pozwala nawiązać prawdziwe relacje międzyludzkie, przyjaźnie nie na Facebooku czy innych portalach, ale prawdziwe, takie na lata – podsumowała multimedalistka olimpijska Renata Mauer-Różańska.