„Pociąg do historii” w Wołowie
W dniach od 17 do 21 maja wystawa na torach prezentowana była mieszkańcom Ziemi Wołowskiej
W dniach od 17 do 21maja „Pociąg do historii” gościł w Wołowie. Wystawę otwierał burmistrz Witold Krochmal, który wyraził zadowolenie, iż mieszkańcy miasta i okolicznych miejscowości mogli zobaczyć, jak wyglądały pierwsze dni pobytu nowych mieszkańców na terenach Zachodniej Polski po II wojnie światowej. Wernisaż został wzbogacony inscenizacją odtwarzającą sceny z okresu zasiedlania ziemi wołowskiej przez przesiedleńców z innych terenów II Rzeczpospolitej. Członkowie zespołów artystycznych i mieszkańcy miasta wszyscy ubrani w „stroje z epoki” wsiedli na pięknie udekorowane zielenią wozy, bryczki i platformy, do których zaprzężono konie i ruszyli w stronę miasta. Burmistrzowi przypadał rola przewodniczącego urzędu repatriacyjnego. Dzięki wystawie młodsi mieszkańcy Ziem Zachodnich mogli sobie wyobrazić, jak wyglądała wielka podróż ich dziadków i pradziadków, jakie towarzyszyły jej dramaty i dylematy. Trzeba było przecież zdecydować czy bierzemy dwie krowy, czy krowę i konia, czy kilka kur, czy ukochanego Burka. ?atwiej wtedy zrozumieć, w jaki sposób podejmowano decyzję, gdzie się osiedlić, jak wyglądało mieszkanie pod jednym dachem z dotychczasowymi niemieckimi gospodarzami, jak przebiegało uruchamianie zdewastowanych i wyszabrowanych zakładów pracy, zasiedlenie domów w obcych miastach. Jak wyglądał ogromny wysiłek cywilizacyjny, który należało włożyć w budowanie na obcej ziemi nowego życia.
W dniach od 17 do 21 maja wystawa na torach prezentowana była mieszkańcom Ziemi Wołowskiej
W dniach od 17 do 21maja „Pociąg do historii” gościł w Wołowie. Wystawę otwierał burmistrz Witold Krochmal, który wyraził zadowolenie, iż mieszkańcy miasta i okolicznych miejscowości mogli zobaczyć, jak wyglądały pierwsze dni pobytu nowych mieszkańców na terenach Zachodniej Polski po II wojnie światowej. Wernisaż został wzbogacony inscenizacją odtwarzającą sceny z okresu zasiedlania ziemi wołowskiej przez przesiedleńców z innych terenów II Rzeczpospolitej. Członkowie zespołów artystycznych i mieszkańcy miasta wszyscy ubrani w „stroje z epoki” wsiedli na pięknie udekorowane zielenią wozy, bryczki i platformy, do których zaprzężono konie i ruszyli w stronę miasta. Burmistrzowi przypadał rola przewodniczącego urzędu repatriacyjnego. Dzięki wystawie młodsi mieszkańcy Ziem Zachodnich mogli sobie wyobrazić, jak wyglądała wielka podróż ich dziadków i pradziadków, jakie towarzyszyły jej dramaty i dylematy. Trzeba było przecież zdecydować czy bierzemy dwie krowy, czy krowę i konia, czy kilka kur, czy ukochanego Burka. ?atwiej wtedy zrozumieć, w jaki sposób podejmowano decyzję, gdzie się osiedlić, jak wyglądało mieszkanie pod jednym dachem z dotychczasowymi niemieckimi gospodarzami, jak przebiegało uruchamianie zdewastowanych i wyszabrowanych zakładów pracy, zasiedlenie domów w obcych miastach. Jak wyglądał ogromny wysiłek cywilizacyjny, który należało włożyć w budowanie na obcej ziemi nowego życia.
W dniach od 17 do 21 maja wystawa na torach prezentowana była mieszkańcom Ziemi Wołowskiej
W dniach od 17 do 21maja „Pociąg do historii” gościł w Wołowie. Wystawę otwierał burmistrz Witold Krochmal, który wyraził zadowolenie, iż mieszkańcy miasta i okolicznych miejscowości mogli zobaczyć, jak wyglądały pierwsze dni pobytu nowych mieszkańców na terenach Zachodniej Polski po II wojnie światowej. Wernisaż został wzbogacony inscenizacją odtwarzającą sceny z okresu zasiedlania ziemi wołowskiej przez przesiedleńców z innych terenów II Rzeczpospolitej. Członkowie zespołów artystycznych i mieszkańcy miasta wszyscy ubrani w „stroje z epoki” wsiedli na pięknie udekorowane zielenią wozy, bryczki i platformy, do których zaprzężono konie i ruszyli w stronę miasta. Burmistrzowi przypadał rola przewodniczącego urzędu repatriacyjnego. Dzięki wystawie młodsi mieszkańcy Ziem Zachodnich mogli sobie wyobrazić, jak wyglądała wielka podróż ich dziadków i pradziadków, jakie towarzyszyły jej dramaty i dylematy. Trzeba było przecież zdecydować czy bierzemy dwie krowy, czy krowę i konia, czy kilka kur, czy ukochanego Burka. ?atwiej wtedy zrozumieć, w jaki sposób podejmowano decyzję, gdzie się osiedlić, jak wyglądało mieszkanie pod jednym dachem z dotychczasowymi niemieckimi gospodarzami, jak przebiegało uruchamianie zdewastowanych i wyszabrowanych zakładów pracy, zasiedlenie domów w obcych miastach. Jak wyglądał ogromny wysiłek cywilizacyjny, który należało włożyć w budowanie na obcej ziemi nowego życia.